HOME
PORTFOLIA / TECZKI
BIAŁO-CZERWONA / WHITE-RED
PROTEST TWÓRCÓW
BANK KALENDARZY
BANK WYSTAW
TWÓRCY I PRAWO
O NAS
KONTAKT
aktualizacja: 18.07.2021

PROTEST TWÓRCÓW
 HISTORIA
 PAMIĘTACIE?

  Kronika 2003
Relacje z PROTESTU z 2003 roku
 
PROTEST 201?   FORUM menu  
Krzysztof Sadowski

TEZY


Pojawiające się ostatnio tendencje do lansowania tezy, iż państwo nie musi i nie powinno dotować kultury świadczą o tym, iż większość z nas nie zdaje sobie sprawy z nadciągającego zagrożenia: ogólnego upadku kultury oraz opanowania naszej świadomości przez wytwory kultury zagranicznej. W gospodarce rynkowej gdzie istnieje nadprodukcja "wszystkiego" - rozpowszechnianie takich typu opinii rodzi podejrzenie o działania w celu eliminacji polskiej kultury z naszego życia, szczególnie w okresie otwarcia granic po przystąpienia do EU. Mechanizm jest podobny do tego jaki stosowany jest w gospodarce:

1/ zaniżenie wartości
2/ wykupienie
3/ eliminacja z rynku
4/ import z zagranicy.

W kulturze można to osiągnąć znacznie łatwiej gdyż twórca jest bezbronny i każdy może wypowiadać się nawet bez znajomości rzeczy. Tak więc pozbawienie wsparcia dla kultury spowoduje łatwy do przewidzenia scenariusz:

1/ ograniczenie dotacji a więc skazanie /szczególnie ambitnego/ artysty na nędzę;
2/ wkupienie jego twórczości za symboliczna zapłatę /znamy już umowy zagranicznych wytwórni fonograficznych pozbawiające twórców wszelkich praw/
3/ zablokowanie działania artysty na rynku /polskim i zagranicznym/
4/ import artystów z zagranicy znakomicie przygotowanych do zawodu za ogromne pieniądze i wypromowanych na rynku za jeszcze większe.

Taki będzie efekt pozostawienia kultury na łaskę rynku. Mamy już w tej dziedzinie znakomity przykład: ostatnie 5 lat działalności TVP S.A, której prezes zadbał o zadowalające wyniki finansowe spółki /!/, za to program zjechał do poziomu, w którym można bez żenady wyeliminować np. muzykę jazzową a "misja" wypełniana jest przez prymitywne seriale i teleturnieje.
Na marginesie - media publiczne to kolejny, nieuregulowany problem polityki kulturalnej państwa. Zapomniano, iż mogą one być znakomitym środkiem przekazu edukacji i informacji o bieżących kierunkach rozwoju cywilizacji a także utrwalania świadomości narodowej tradycji co powinno być ich obowiązkiem. Do kierowania nimi jednak potrzebni są ludzie wychowani w kulturze i odpowiedzialni za powierzoną im misję. Dotychczasowa działalność zarówno Polskiego Radia S.A. jak i TVP S.A. świadczy, że niewłaściwym ludziom powierzono to delikatne a zarazem niezwykle istotne zadanie udziału w kształtowaniu rozwoju intelektualnego społeczeństwa .

Po powrocie z Konferencji Ministrów Kultury państw UE w czerwcu br. Minister W. Dąbrowski przytoczył powszechnie panującą opinię iż:
"Unii Europejskiej i Polsce zagraża fala plastikowej kultury zza oceanu, która tworzy świat erzacu, przez wielu uważany za wartość. A więc rolą rządów powinny być działania na rzecz szans dla indywidualnego procesu twórczego, na rzecz mądrze konserwatywnej ochrony substancji dziedzictwa historycznego".

Polityka kulturalna państwa powinna dotyczyć także podstawowej edukacji kulturalnej dzieci i młodzieży przez pedagogów traktujących swą pracę jak misję wychowania nowego, światłego społeczeństwa.
Właśnie przygotowaniem do uczestnictwa w kulturze i jej różnorodności różnimy się najbardziej od rozwiniętych krajów europejskich i obawiam się że po wejściu do UE przyjdzie nam zapłacić za to znaczną cenę choćby przez traktowanie nas - przy bliższym poznaniu - jako obywateli 2-ej kategorii.

Traktat ustanawiający Wspólnotę Europejską w Art. 151 nakłada na Wspólnotę:
"wymóg aby w swej działalności brała pod uwagę aspekty kulturowe",
a Dyrektywa 2001/29 głosi:
"promowanie kultury przez ochronę dzieł w interesie publicznym".
Niektórzy zrozumieli to wcześniej i nie czekali na traktaty unijne. W Niemczech np. zaraz po zjednoczeniu powołano Fundację Edukacji Kulturalnej wspierającą szeroko rozumiana kulturę niekomercyjną.

Dla wszystkich oczywistym jest fakt, że duchowość nie może podlegać prawom rynku. Nie ma ona ceny i musi być traktowana jako "sacrum". Poza tym artysta nie pojawia się znikąd a wybitna jednostka to wynik działania całego środowiska, setek prób, wahań rozterek twórczych a także społecznego zapotrzebowania. Ale jak ma powstać zapotrzebowanie na kulturę gdy od wielu lat młodzież pozbawiona jest edukacji kulturalnej w szkolnictwie czyli wychowujemy nowe społeczeństwo zubożone intelektualnie.

Warto przytoczyć opinię znanego polityka niemieckiego Kurta Biedenkopfa pracującego w ramach Komisji Europejskiej nad określeniem kulturalnych i duchowych perspektyw rozszerzonej Europy:
"Oczywiście poziom życia w Europie Wschodniej zawsze był niższy niż w Zachodniej a w czasie zimnej wojny dzieląca przepaść bardzo się pogłębiła. Po przyjęciu do Unii nowych członków różnice będą jeszcze większe. Jeśli Unia Europejska ma być trwałą strukturą musi zacząć przywiązywać większą wagę do swego kulturowego dziedzictwa."

Jak z tego widać Polska musi zmienić swój stosunek do kultury, zapewnić jej aktywne wspieranie i stworzyć warunki wszechstronnego rozwoju. W przeciwnym wypadku zostaniemy na marginesie procesów integracyjnych w których właśnie kultura będzie wyznacznikiem naszej odrębności.

Porównywalne z naszym państwem Grecja czy Hiszpania wkładają ogromy wysiłek nie tylko w zachowanie narodowych cech swojej kultury ale działają w kierunku zmiany świadomości społeczeństwa aby było dumne ze swej odrębności i wybitnych przedstawicieli nauki i sztuki.

W dniu 12.04.2002 Parlament Europejski przyjął rezolucję na temat roli artysty w UE. Z wyczerpującego i analitycznego opracowania zacytuję dwa pierwsze artykuły:
"Art.1 Unia podkreśla znaczenie społeczne i gospodarcze artysty zarówno jako twórcy i odtwórcy, od którego wysiłków zależy przyszłość dziedzictwa kulturowego oraz jakość naszego społeczeństwa i samej demokracji.
Art. 2. Unia przekonuje władze lokalne, regionalne, narodowe i europejskie do tego by uznały ważną rolę społeczną, polityczną i gospodarczą odgrywaną przez kulturę w rozwoju społeczeństwa europejskiego a następnie by poczyniły odpowiednie kroki zmierzające ku pełnej realizacji tej roli."

- Przy okazji należy rozwiać poglądy głoszące pochwałę modelu amerykańskiego, który rzeczywiście przyniósł efekty w dostępie i ekspansji swej kultury. Ale nie znając rzeczywistych uwarunkowań jest to powoływane się na przykład z innej planety: potencjał gospodarczy, przepisy podatkowe, edukacja, poziom życia przeciętnej rodziny i ogromny, łatwy dostęp do uczestnictwa w kulturze nie mają żadnego odniesienia do warunków panujących dotychczas w Europie.

- Podobnie opinia o samoistnym wyłanianiu się talentów i ich karierze na świecie nie uwzględnia kulis sukcesu: ogromnych funduszy zainwestowanych w edukację zarówno twórcy jak i odbiorcy sztuki i kosztowną promocję.
Powoływanie się na kilka nazwisk naprawdę wielkich twórców i artystów pochodzących z Polski nie jest żadnym argumentem ani na rzecz prawidłowego rozwoju i dostępu kultury w naszym kraju ani na rzecz możliwego "istnienia artystów we współczesnym świecie bez pomocy państwa". Pojawia się ciągle jako reprezentacja polskiej kultury kilka tych samych nazwisk: K. Penderecki, M. Abakanowicz, R. Polański, A. Holland, Zb. Rybczyński, T. Stanko czy M. Urbaniak.
Gdyby głoszący powyższą tezę znali uwarunkowania rozwoju kultury i rzeczywiste możliwości współczesnych artystów wiedzieliby, iż właśnie ci, najwybitniejsi od dziesiątków lat żyją nie za polskie pieniądze i tylko zamówienia zagraniczne - a co za tym idzie promocja ich dzieł przez wyspecjalizowane agencje - zapewniła im zaistnienie w świadomości odbiorcy na świecie. Obecnie sam talent niestety nie wystarcza. Zapomina się też niestety o wieku naszych wybitnych artystów, którzy w większości przekroczyli 50 lat i to nie na nich powinna się opierać się przyszłość współczesnej polskiej kultury.

- Głoszenie tezy, iż rynek zadecyduje o tym, co będzie naszą kulturą w XXI w. i kto będzie nas reprezentował w zjednoczonej Europie jest niezwykle naiwne i nie wymaga zbytniej inteligencji aby określić zapotrzebowanie szerokiego odbiorcy, jego płyciznę i zubożenie intelektualne. Niedokształcone społeczeństwo polskie w większości nie umie znaleźć się w tzw. kulturze "wysokiej" bojąc się nawet wejść do gmachu Filharmonii czy omijając ambitniejsze dzieła. Wygląda na to, że głoszący powyższe tezy sami prezentują się jako ci, którym życie nie dało szansy poznania różnorodności kultury i jej znaczenia w rozwoju intelektualnym człowieka.

- Na marginesie artykułu w ostatnim JAZZ FORUM pt. "Gminny Wrocław":
W świetle powyższych "występy" p. Adama Domagały na łamach wrocławskiej Gazety Wyborczej z dn. 8.05.2003r. wydają się tak absurdalne, iż trudno z nimi nawet polemizować.

Patrząc na nasz kraj z pewnej perspektywy można stwierdzić, że Wrocław jest dużo bliżej Europy niż Warszawa. Władze Wrocławia realizują założenia polityki kulturalnej, które nie są znane w innych miastach Polski natomiast na pewno znane są w miastach Unii Europejskiej. Można tylko zazdrościć wrocławianom i pogratulować panom Andrzejowi Kosendlakowi i prezydentowi miasta Rafałowi Dutkiewiczowi, że potrafili odkryć i docenić skarb jaki mają w swym mieście. Piotr Baron to wybitna postać polskiego jazzu i tylko dlatego nie jest jeszcze znany na świecie bo nikomu nie wpadło do głowy że:

1/ polski jazz od 50 lat reprezentuje najwyższy europejski poziom;
2/ wybitni polscy muzycy nie zostali światowymi gwiazdami tylko dlatego, że mieli nieszczęście urodzić się w biednym i niedokształconym kraju;
3/ promocja polskich muzyków jazzowych to pewny wkład w kulturę światową, który zwróci się w dwójnasób o czym inne narody wiedzą od co najmniej 50 lat.

Ciekaw jestem czy będziemy musieli czekać następne 50 lat aby trafiło to do świadomości "speców" od kultury w naszym kraju.

Krzysztof Sadowski
26.06.2003

 
PROTEST TWÓRCÓW   FORUM menu   DO GÓRY
 
 LINKI 2006

  PODPISY
Zobacz LISTĘ SYGNATARIUSZY PROTESTU
  FORUM
PUBLICYSTYKA,
panel dyskusyjny
  NAPISZ
OPINIE, OCENY, WYPOWIEDZI...
 PRASA pisze...
PRASA O PROTEŚCIE TWÓRCÓW
HOME   PORTFOLIA   BIAŁO-CZERWONA/ White-Red   PROTEST TWÓRCÓW   TWÓRCY I PRAWO   KONTAKT  
copyright 2003-2021 - ® Janusz Kobyliński