Wtorek, 2 maja 2006r., Dziennik Bałtycki
Twórcy dostaną po kieszeni
Odżył pomysł lansowany trzy lata temu przez Grzegorza Kołodkę. Już w przyszłym roku mają zniknąć zryczałtowane koszty uzyskania przychodów.
Kto straci na zmianach, które dziś proponuje minister finansów, Zyta Gilowska? Lista takich osób jest długa. Znajdują się na niej ludzie dorabiający do pensji oraz twórcy, artyści, przedstawiciele wolnych zawodów. Są wśród nich dziennikarze, wykładowcy, plastycy, fotograficy, muzycy, aktorzy.
Jak podaje "Gazeta Prawna", zniesienie zryczałtowanych kosztów podatkowych dotknie też polskich arbitrów biorących udział w procesach arbitrażowych z partnerami zagranicznymi. Podobnie jak biegłych w postępowaniach sądowych, dochodzeniowych i administracyjnych oraz płatników i inkasentów należności publicznoprawnych. Kolejną grupą, której nie w smak są propozycje Ministerstwa Finansów, stanowią członkowie komisji powołanych przez organy władzy lub administracji państwowej albo samorządowej.
W miejsce 20- i 50-proc. kosztów uzyskania przychodów rząd proponuje zryczałtowane koszty. W przypadku podatnika uzyskującego przychody z tytułu jednego stosunku pracy od 2007 roku mają one wynosić 106,92 zł miesięcznie, a za rok podatkowy nie mogą przekroczyć 1283,04 zł.
Zdaniem wielu ekspertów ryczałt kwotowy w żaden sposób nie odzwierciedla poniesionych kosztów. Wszak trudno przyjąć, że namalowanie jednego płótna wymaga takich samych nakładów finansowych jak stworzenie dziesięciu obrazów.
Nie! dla podniesienia podatków
Głos aktorów
Próby łatania budżetu kosztem i tak już mocno spauperyzowanej, nielicznej przecież grupy, wydają się nierozumną niegodziwością. Nierozumną - bowiem kto jak kto, ale to właśnie artyści z ich dbałością o język, narodowe wartości, imponderabilia, są naturalnymi sojusznikami w realizacji idei Europy Ojczyzn; niegodziwością Đ bowiem ta wieloletnia regulacja dotyczy w większości ludzi żyjących na granicy ubóstwa, umożliwiając im wykonywanie zawodu artysty. A przecież to od państwa solidarnego oczekiwać winniśmy wsparcia raczej niż osłabienia, wsparcia, którego w historycznych momentach środowisko nasze zawsze udzielało.
- Delegaci XLIX Nadzwyczajnego Walnego Zjazdu Delegatów Związku Artystów Scen Polskich
Sprzeciw dziennikarzy
Zmianę tę najbardziej odczują najgorzej opłacani dziennikarze, którzy nie maja umowy o pracę, a swoją działalność opierają o umowę o dzieło. Są to często młodzi ludzie rozpoczynający pracę w zawodzie, którzy znajdują się w takim okresie życia, w którym zakładają rodziny. Zwracamy tu uwagę na prorodzinną retorykę Ministerstwa Finansów, która w tym przypadku mija się kompletnie z propozycjami rządu.
Proponowana zmiana wywołuje wrażenie, iż jest spowodowana chęcią dokuczenia grupie zawodowej, której praca budzi tak duże emocje wśród części polityków.
Krystyna Mokrosińska, prezes Stowarzyszenia Dziennikarzy Polskich
Miłosz Marczuk, dyrektor Centrum Monitoringu Wolności Prasy SDP
Ponad 15 tysięcy nazwisk
Janusz Kobyliński
fotografik, twórca portalu www.bialo-czerwona.pl, organizator protestu przeciwko likwidacji 50 proc. kosztów
- Powstrzymaliśmy Grzegorza Kołodkę, gdy próbował sięgnąć do naszych dziurawych twórczych kieszeni. Czy wygramy i teraz? Może być ciężko, chociaż trzy lata temu lista sygnatariuszy protestu liczyła tylko 2400 nazwisk, a obecnie udało się zebrać już ponad 15 tysięcy podpisów. Wicepremier Zyta Gilowska wydaje się być przeciwnikiem bardziej zdecydowanym i stanowczym od wicepremiera Kołodki. Poza tym protestujące środowiska są niezintegrowane, nie mają one swej reprezentacji w parlamencie. Dzisiejsza władza słucha górników czy lekarzy, ale nie nas, ludzi kultury, nauki, edukacji. Zatem pomysł rządu Prawa i Sprawiedliwości łatwo może zostać koalicyjną dyscypliną zaklepany w Sejmie, po uprzednich czytaniach przy 30 posłach na sali. W tej sytuacji najbardziej dziwi mnie milczenie mediów. Protest na naszej stronie internetowej wprawdzie poparło około 900 dziennikarzy, jednak w prasie, radiu, telewizji zaskakująco mało nagłaśnia się całą sprawę. A przecież zamach na 50 procent kosztów uzyskania przychodu dotyczy także żurnalistów.
Nie jesteśmy grupą uprzywilejowaną
Z Jerzym Biernatem, prezesem Związku Polskich Artystów Plastyków, rozmawia Mirosław Konkel
- Może walka o 50-procentowe koszty przychodu jest walką o utrzymanie przywileju, który tak naprawdę twórcom się nie należy.
- Zryczałtowane koszty uzyskania przychodu to nie żaden przywilej czy ulga. Wbrew temu, co próbuje przekazać Polakom Ministerstwo Finansów. Takie przedstawienie sprawy skłóca przedstawicieli środowisk twórczych ze społeczeństwem. Normalnie firmy mają koszty uzyskania przychodu sięgające 70-80, a w niektórych przypadkach nawet 90 procent. Jak więc można twierdzić, że twórcy ze stawką 50-procentową są grupą uprzywilejowaną?
- Minister Gilowska uważa, że pielęgniarka lub przedszkolanka na przygotowanie się do pracy wydaje nie mniej niż "osoba, która siedzi i wycina fragmanty papieru w ramach umowy zlecenia".
- Jestem zaskoczony nieznajomością, a może ignorowaniem faktów przez panią wicepremier, minister finansów. Twórcy i artyści wykonawcy, bo taki podział obowiązuje w Unii Europejskiej, sami muszą sobie stworzyć i utrzymać miejsce pracy. To nas różni od etatowców, którzy nie martwią się o lokal, narzędzia, materiały, surowce, prąd i ubezpieczenia.
- Grzegorz Kołodko pokazał kiedyś dziennikarzom kartkę papieru i ołówek, mówiąc, że to są całe jego koszty uzyskania przychodu.
- Szkoda, że ówczesny premier zapomniał dodać, że jest zatrudniony na etacie i ma ten luksus, że pisaniem albo działalnością publicystyczną może zająć się po godzinach pracy. Z twórcami jest zupełnie inaczej. Na przykład utrzymanie pracowni plastycznej to wydatek rzędu 25-27 tysięcy złotych rocznie. Na tę kwotę składają się między innymi koszty wynajmu, opłaty eksploatacyjne, pędzle, farby. A trzeba pamiętać, że działalność artystyczna jest działalnością nieciągłą, to znaczy raz są zlecenia, a innym razem, nawet przez długie miesiące, zamówień nie ma.
- Dziękuję za rozmowę
Koszt uzyskania przychodu w skali roku
Malarstwo
pracownia (czynsz) - 4200 zł
ogrzewanie - 1500 zł
energia elektryczna - 800 zł
telefon - 600 zł
krosna malarskie - 2000 zł
farby, pastele, węgiel, terpentyna - 10000 zł
oprawy, ramy, szkła do pasteli - 600 zł
transport prac do galerii - 500 zł
razem 20.200 zł
Projektowanie artystyczne
pracownia (czynsz) - 4560 zł
materiały - 9600 zł
ZUS - 7800 zł
opłaty eksploatacyjne 2400 zł
inne koszty 3600 zł
razem 27.960 zł
oprac. na podstawie materiałów Zarządu Głównego Polskich Artystów Plastyków
Mirosław Konkel